Amerykańskie stanowisko w sprawie pokoju na Ukrainie: zachęcanie do agresji czy strategiczny błąd?

Amerykańskie stanowisko w sprawie pokoju na Ukrainie

Ostatnie wypowiedzi przedstawicieli amerykańskiej administracji budzą poważne obawy. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Woltz, w wywiadzie dał do zrozumienia, że Stany Zjednoczone skłaniają się ku zakończeniu wojny poprzez ustępstwa terytorialne Ukrainy. To nie tylko podważa prawo międzynarodowe, ale także tworzy niebezpieczny precedens w globalnej polityce.

Ustępstwa terytorialne jako norma?

Według słów Wolza wojna powinna zakończyć się negocjacjami, podczas których Ukraina odda część swojego terytorium. W ten sposób strona amerykańska faktycznie uznaje prawo agresora do zajmowania terenów, jeśli ten jest wystarczająco zdeterminowany i brutalny w swoich działaniach. To niebezpieczny sygnał dla całego świata.

Jeśli takie podejście zostanie zaakceptowane na arenie międzynarodowej, może ono skłonić inne autorytarne reżimy do podobnych działań. Historia zna wiele przypadków, w których agresja była nagradzana słabością i ustępstwami. Polityka appeasementu, stosowana wobec hitlerowskich Niemiec, jedynie zwiększyła ich apetyt. Czy świat popełnia dziś ten sam błąd?

Kto rozminował Chongar? Pierwszy dzień wojny i porażka obrony południa Ukrainy

USA: strategiczny rachunek czy rezygnacja z zasad?

Wypowiedzi o konieczności ustępstw rodzą uzasadnione pytanie: czy Stany Zjednoczone są gotowe zmienić swoje stanowisko w sprawie wsparcia dla Ukrainy? Woltz mówi wprost o ograniczonej cierpliwości amerykańskich podatników do dalszego finansowania pomocy dla Kijowa. Może to sugerować dążenie Waszyngtonu do zakończenia wojny za wszelką cenę, nawet kosztem złamania zasad prawa międzynarodowego.

Jednak takie podejście stoi w sprzeczności z wartościami, które Ameryka promowała przez dziesięciolecia. Stany Zjednoczone zawsze przedstawiały się jako gwarant stabilności i demokracji na świecie. Dzisiejsze deklaracje tworzą jednak niebezpieczny precedens: jeśli agresor, mający przewagę militarną, może dyktować swoje warunki, to porządek międzynarodowy staje pod znakiem zapytania.

Niebezpieczeństwo globalnego efektu domina

Jeśli Rosji uda się utrwalić swoje zdobycze kosztem ustępstw terytorialnych Ukrainy, może to być sygnał dla innych państw. Chiny mogą wzmocnić swoje roszczenia wobec Tajwanu, Korea Północna – wobec Korei Południowej, a inne autorytarne reżimy – wobec sąsiednich krajów. To otwiera puszkę Pandory, która może doprowadzić do wielu konfliktów na całym świecie.

Ukraina stanowczo odrzuca takie podejście, podkreślając, że jakiekolwiek ustępstwa terytorialne oznaczałyby bezpośrednią legitymizację agresji. Prezydent Zełenski wielokrotnie deklarował, że Ukraina nie będzie handlować swoją ziemią, ponieważ jest to kwestia nie tylko bezpieczeństwa narodowego, ale także sprawiedliwości dla milionów obywateli, którzy ucierpieli w wyniku rosyjskiej agresji.

Historyczna analogia: hipotetyczny scenariusz II wojny światowej

Wyobraźmy sobie, że po bitwie pod Stalingradem, która była punktem zwrotnym II wojny światowej, prezydent USA Franklin Roosevelt dzwoni do Józefa Stalina i proponuje mu zawarcie pokoju z Hitlerem. Argumentuje to tym, że wojna wyczerpuje zasoby Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, a armia niemiecka nadal kontroluje znaczną część okupowanych terytoriów.

“Słuchaj, Józefie – mógłby powiedzieć Roosevelt – zakończmy ten rozlew krwi. Może jeśli ustąpisz Hitlerowi Ukrainę i Białoruś, to pozwoli ci ocalić resztę Rosji. Przed tobą i tak długie lata odbudowy. Hitler dostanie to, co już kontroluje, a świat zazna pokoju. Czyż to nie rozsądne rozwiązanie?”

Zakończenie wojny na Ukrainie: prognozy i możliwe scenariusze

Gdyby Stalin przyjął taką logikę, dzisiejszy świat wyglądałby zupełnie inaczej. Polityka “kompromisów” pozwoliłaby Hitlerowi utrzymać kontrolę nad zdobytymi ziemiami, odbudować siły i być może kontynuować ekspansję. Dlatego koalicja antyhitlerowska nie rozważała opcji negocjacji – wojna musiała zostać wygrana, a agresor ukarany.

Obecne podejście niektórych amerykańskich polityków przypomina podobnie absurdalną propozycję: “Rosja już zdobyła część terytorium Ukrainy, więc zalegalizujmy ten stan rzeczy dla dobra pokoju”. Historia jednak pokazuje, że agresorzy nie zatrzymują się na ustępstwach – odbierają je jako oznakę słabości i bodziec do dalszej ekspansji.

Wypowiedź Wolza pokazuje poważną zmianę w podejściu USA do wojny na Ukrainie. Jeśli ustępstwa terytorialne staną się częścią procesu negocjacyjnego, będzie to oznaczać, że prawo międzynarodowe przestaje obowiązywać, a agresja przynosi realne korzyści.

Ukraina kontynuuje walkę o swoją niepodległość i integralność terytorialną, a wsparcie jej partnerów powinno pozostać niezachwiane. W przeciwnym razie świat może stanąć u progu nowej ery globalnej niestabilności, w której wojny i polityka zaborcza staną się akceptowanym sposobem prowadzenia stosunków międzynarodowych.

Warto się zastanowić: czy Stany Zjednoczone są naprawdę gotowe zmienić swoją rolę na świecie i pójść na kompromisy, które jedynie rozpętają nowe wojny?