Po wojnie koreańskiej Stany Zjednoczone budowały wizerunek globalnego gwaranta bezpieczeństwa i przeciwnika autorytaryzmu. Jednak wydarzenia drugiej połowy XX wieku i początku XXI wieku pokazują zupełnie inny proces: Ameryka coraz częściej rezygnuje ze swoich sojuszników w momencie, gdy ich obrona przestaje być dla niej opłacalna.
Pierwszym bolesnym przykładem był Wietnam Południowy. Mimo lat wspólnej walki przeciwko komunistycznej Północy USA opuściły Sajgon w najtrudniejszym dla niego momencie. Upadek miasta stał się symbolem: Waszyngton może odejść, nawet jeśli na szali leży los milionów ludzi.
Drugi dramat rozegrał się w Afganistanie. Po dwóch dekadach współpracy, po tysiącach Afgańczyków, którzy zaryzykowali życie, wierząc w amerykańskie obietnice – nastąpiło jedno z najszybszych wycofań w historii. Sceny z kabulskiego lotniska stały się powtórką z Sajgonu, tylko w XXI wieku.
Dziś ta sama logika dotyka Ukrainy. Po początkowym wsparciu USA coraz bardziej dystansują się od Kijowa, próbując – pod presją własnej polityki wewnętrznej – wymusić na Ukrainie zaakceptowanie warunków narzuconych przez Moskwę. Administracja Donalda Trumpa naciska na rozwiązania przypominające de facto kapitulację, ignorując fakt, że Ukraina padła ofiarą niesprowokowanej agresji.
To już nie jest tylko kwestia Ukrainy. To sygnał dla całego regionu:
jeśli USA mogą odsunąć się od Kijowa, jutro mogą to zrobić wobec Polski, Litwy, Łotwy czy Estonii.
Stany Zjednoczone – niegdyś symbol wolności – coraz częściej działają jak gracz kierujący się wyłącznie zyskiem i krótkoterminową kalkulacją. Ich polityka przypomina handel wpływami, a nie obronę wartości.
Dlaczego Rosja odrzuca pokój i rozejm: Ukraina i Rosja prowadzą zupełnie różne wojny
Europa budzi się: koniec iluzji o amerykańskiej ochronie
Czołowe stolice Europy zaczynają rozumieć, że epoka bezwarunkowej amerykańskiej ochrony dobiegła końca. W obliczu agresywnej polityki Rosji, która jawnie odwołuje się do imperialnych ambicji, kontynent staje wobec ryzyka pozostania sam na sam z nowym „czyngis-chanem XXI wieku”.
Administracja Trumpa pokazała, że USA traktują swoje zobowiązania jak usługę, a nie obowiązek. Dla państw bałtyckich czy Polski nie jest to abstrakcja – to kwestia bezpieczeństwa granic i przyszłości. Jeśli Waszyngton naciska na Ukrainę w duchu narracji Kremla, nikt nie może mieć pewności, że nie powtórzy tego wobec nich.
W efekcie w Europie nabierają tempa dyskusje o konieczności własnych struktur obronnych. Pomysły europejskiej armii nie są już utopią, lecz realną potrzebą. Francja mówi o „końcu epoki amerykańskiej opieki”. Polska i kraje bałtyckie mówią wprost: „musimy liczyć na siebie”.
Europa po raz pierwszy od dekad czuje strategiczną niepewność. Bo jeśli USA mogą zmienić zdanie, a Rosja zawsze pozostaje tuż obok – wnioski stają się nieuniknione.

Co powinna zrobić Europa Wschodnia, gdy na USA nie można liczyć
Państwa Europy Wschodniej wchodzą w czas, gdy stare gwarancje przestają obowiązywać. Rosja prowadzi imperialną politykę siły, a USA coraz częściej wycofują się z roli globalnego lidera. W tej sytuacji Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Słowacja, Rumunia, Finlandia i Szwecja muszą szukać bezpieczeństwa tam, gdzie istnieje realna zdolność do obrony.
1. Oparcie się na armii Ukrainy — najbardziej doświadczonej w Europie
Ukraina to jedyna europejska armia, która od 2014 roku prowadzi pełnoskalową wojnę z Rosją.
Jej doświadczenie, zdolność do adaptacji i masa bojowa czynią ją naturalnym fundamentem nowego wschodnioeuropejskiego systemu bezpieczeństwa.
2. Wykorzystanie gospodarczej potęgi Niemiec
Niemcy – mimo politycznej ostrożności – pozostają ekonomicznym filarem Europy.
Ich rola w nowym sojuszu to produkcja broni, finansowanie zbrojeń i tworzenie wspólnych programów obronnych.
3. Przygotowanie do wojny — aby wojny uniknąć
Historia uczy, że agresora powstrzymuje tylko siła.
Gdyby Ukraina po 2014 roku była dostatecznie dozbrojona, Rosja nie odważyłaby się na pełnoskalową inwazję.
Drapieżnik, który raz skosztował zdobycz, nie wraca do wegetarianizmu.
Dlatego Europa Wschodnia musi przygotować się na najgorsze – aby właśnie dzięki temu najgorsze nigdy nie nastąpiło.
4. Nowy wschodnioeuropejski sojusz
Efektywny blok bezpieczeństwa może powstać na trzech filarach:
- Ukraina — zbrojne serce regionu,
- Niemcy — ekonomiczny motor,
- Polska i kraje bałtyckie — polityczny rdzeń determinacji.
Tylko taki blok może skutecznie odstraszyć Rosję i wypełnić lukę, którą pozostawia chwiejne przywództwo USA.
Źródło: Tradycje amerykańskiej dyplomacji po wojnie koreańskiej: droga od sojuszu do korzyści
