Polski Korpus Ochotniczy (PDK) (ukraiński: Polski Korpus Ochotniczy) to jednostka polskich ochotników walczących po stronie Ukrainy podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Jednostka powstała od lutego do czerwca 2023 roku i realizuje zadania rozpoznawcze i dywersyjne. W jej skład wchodzą weterani wojsk specjalnych oraz zwykli ochotnicy z Polski. Jednostka jest niezależna od Międzynarodowego Legionu Ukrainy i podlega bezpośrednio Ministerstwu Obrony Narodowej
Polski Korpus Ochotniczy wybrał porucznika Józefa Siłę-Nowickiego na swojego patrona. W 1920 roku, Siła-Nowicki założył Ochotniczy Szwadron Kawalerii, znany jako Szwadron Huzarów Śmierci, który był częścią kawalerii Wojska Polskiego II Rzeczypospolitej. Emblemat jednostki odwołuje się do symboliki polskiej husarii. Składający się wyłącznie z ochotników, oddział ten uczestniczył w walkach z bolszewikami w czasie wojny polsko-radzieckiej.
Do tematu artykułu – Służył w Legionie Międzynarodowym: za Ukrainę zginął obywatel Polski Tomasz Senkala
Polscy ochotnicy współpracują z Rosyjskim Korpusem Ochotniczym (RDK), który odnotował, że polscy sojusznicy „od miesięcy dzielnie walczą ramię w ramię o wolność i niepodległość Ukrainy”. Wspólnie, korpus ochotniczy przeprowadził wiele operacji, szczególnie w rejonach Orechowa, Zaporoża i Bachmuta.
Oficjalny komunikat RDK wskazuje, że polscy ochotnicy biorą udział w operacjach na terenie państwa uznawanego za terrorystyczne. Uczestniczą oni w planowaniu tych działań i dzielą się zdobytymi łupami.
Dlaczego polscy ochotnicy walczą po stronie Ukrainy
„W czasie tej wojny zdałem sobie sprawę, że Rosja jest wrogiem nie tylko Ukrainy, że Rosja jest wrogiem Polski i całej Europy. Rosja, podbiwszy Ukrainę, nie ustanie i jestem w 100% przekonany, że pójdzie do Polski, Mołdawii, Estonii” – powiedziała polska wolontariuszka.
Według niego decyzję o rozpoczęciu wojny na Ukrainie podjął po wezwaniu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i informacji o utworzeniu Legionu Międzynarodowego.
„Wiem, że na Ukrainie trzeba powstrzymać wroga. Nie chciałbym, żeby to, co widzę na Ukrainie, wydarzyło się w Polsce” – dodał Robert.