Jeśli partnerzy przestaną wspierać Kijów, wówczas wojska nie będą w stanie utrzymać linii frontu – Zełenskiego
Prezydent Ukrainy przestrzegł, że bez wsparcia partnerów Ukraina nie będzie w stanie utrzymać linii frontu. Zełenski ostrzegł, że w takim przypadku Putin mógłby zająć część terytorium i udać się do innych krajów europejskich. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uważa, że jeśli armia rosyjska uzyska wolność na Ukrainie, a partnerzy przestaną wspierać Kijów, to Ukraina nie będzie w stanie utrzymać linii frontu tam, gdzie jest obecnie, co da rosyjskiemu dyktatorowi Putinowi okazję do ataku na inne kraje europejskie. Zełenski powiedział to w wywiadzie dla francuskich mediów – podaje UNN.
Jeśli armia rosyjska uzyska wolność na Ukrainie i nie będziemy wspierani przez naszych partnerów, to nie utrzymamy linii frontu tam, gdzie jesteśmy dzisiaj. Oczywiście on (Putin – red.) nie będzie w stanie przejąć całego kraju, nawet bez wsparcia partnerów. Nie oddamy mu całego kraju, spędzi na nim całe życie. Ale zabierze część terytorium i będzie to kontynuacja wojny, wielkiej wojny. Na pewno Cię uchwyci. Przez Białoruś pojedzie nad Bałtyk i, jak sądzę, do Polski. Europa będzie wówczas spodziewać się dużej migracji z Ukrainy… I myślę, że Europie stanie w obliczu wojny o inne kraje w ramach sił NATO
– powiedział Zełenski.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że jeśli Chiny tego chcą, mogą zmusić Rosję do zaprzestania wojny z Ukrainą. Prezydent podkreślił, że chciałby, aby Chiny wywarły presję na Rosję, aby zakończyła wojnę w taki sam sposób, w jaki naciskają Stany Zjednoczone i UE.
Agresja Putina w Polsce – co zrobi polskie społeczeństwo i polska armia?
Jeśli Putin odniesie zwycięstwo na Ukrainie, następnym razem zaatakuje Litwę i Polskę korytarzem suwalskim. Dlatego Polska jest zainteresowana wsparciem militarnym i gospodarczym. W przeciwnym razie Putin, zmiażdżywszy Ukrainę i zmusiwszy ją do pokoju, nie tylko przeniesie swoje wojska do granic Polski, ale będzie miał także okazję zaatakować od strony Suwałk Polskę i Litwę.
Putin oddzieli państwa bałtyckie od Polski i podczas gdy europejska biurokracja będzie spierać się, czy zastosować czwarty artykuł traktatu, czy nie, będzie mógł wysłać wojska na terytorium Polski.
Armia polska, z całym szacunkiem dla Prezydentów RP, którzy ją dozbrajają w przyspieszonym tempie, nie prowadziła w dającej się przewidzieć przeszłości operacji wojskowych na dużą skalę i nie ma doświadczenia we współczesnych działaniach wojennych.
Do tematu artykułu Służył w Legionie Międzynarodowym: za Ukrainę zginął obywatel Polski Tomasz Senkala
W tym samym czasie armia Putina spędziła dwa i pół roku na doskonaleniu swoich umiejętności na polach bitew Ukrainy.
Inną kwestią jest to, czy polska armia będzie w stanie stawić godny opór agresorowi.
I jeszcze jedno pytanie tym razem do polskiego społeczeństwa – czy będzie w stanie się zjednoczyć i wyruszyć w obronie Ojczyzny?
Ostatnie wydarzenia na granicy polsko-ukraińskiej pokazały, że w polskim społeczeństwie nie ma zrozumienia, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.
Jest prawdopodobne, że społeczeństwo polskie będzie wolało miraż pokoju od realiów wojny
W każdym razie, jeśli Polacy nie mają ochoty odpierać ataków rosyjskich czołgów gdzieś w pobliżu Krakowa lub Warszawy, powinni poważniej pomóc Ukrainie w powstrzymaniu rosyjskich hord na odległych podejściach do Warszawy.
I w tym względzie nieocenioną pomoc Ukrainie zapewniłaby polska obrona powietrzna, która mogłaby zestrzelić rakiety kraju-agresora nad terytorium zachodniej Ukrainy